Pierwsze tegoroczne wakacyjne rekolekcje ruchu Gloriosa Trinità odbyły się w miejscowości Zwierzyń w Bieszczadach w dniach 7-14 lipca. Wśród całej 85-osobowej wspólnoty rekolekcyjnej największą grupę stanowili uczestnicy z Kolna – w sumie 26 osób. Duże grupy były jeszcze z Łomży i z Białegostoku a ponadto pojedyncze rodziny i osoby z różnych miejscowości.
Hasła przewodnie kolejnych dni to: smutek, strata, lęk, wiara, wiara, nadzieja, miłość i świętość. Dzień rekolekcyjny miał zwykle stałe elementy: godzinki, jutrznia, śniadanie, przerwa, msza święta, czas wolny, obiad, czas wolny, atelier, różaniec, kolacja, przerwa i adoracja na zakończenie dnia. Tryb ten sam, ale każdy dzień był inny zarówno pod względem tematu przewodniego jak i sposobów realizacji. Jeden dzień tradycyjnie przeznaczono do zagospodarowania we własnym zakresie – spora grupa wybrała wędrówkę po górach na Połoninę Wetlińską 1228 m n.p.m. W czasie wolnym poszczególne grupy i rodziny odwiedzały okoliczne atrakcje i popularne miejsca – zalew i tama na Solinie, wodospady Olszanica, Sine Wiry, Łopienka, Komańcza, Jeziora Duszatyńskie i inne.
Najwięcej jednak było wspólnej modlitwy. Szczególnie gorącą atmosferą pełną dynamiki ducha charakteryzowały się wieczorne adoracje Najświętszego Sakramentu. Wyjątkowo mocne przeżycia zostawiła Droga Krzyżowa w terenie, gdzie przy każdej stacji głoszone były poruszające świadectwa. Niezapomnianym przeżyciem był także męski nocny różaniec na drodze do cudownego Źródełka i kaplicy Matki Bożej. Na sobotniej zaś Eucharystii nastąpiło odnowienie przyrzeczeń małżeńskich wielu par uczestniczących w rekolekcjach. A to wszystko w atmosferze pełnej życzliwości, otwarcia, radości przebywania z braćmi i z Panem a jednocześnie wyciszenia i separacji od zgiełku i codziennej gonitwy.
Rekolekcje to czas swoistego „ładowania akumulatorów” wiary, czas odbudowy wewnętrznego pokoju i nabierania nowego entuzjazmu. Z tym radosnym bagażem wracamy do swojej codzienności by ochoczo podejmować stare obowiązki i nowe wyzwania.
Rekolekcje prowadził z właściwą sobie werwą i zaangażowaniem ks. Mateusz Gąsowski. Wielkie Bóg zapłać!